środa, 27 lutego 2013

Był przedsmak "gorączki niedzielnej nocy", teraz przyszedł czas na "samą gorączkę".

Ale na wstępnie zaznaczam kilka rzeczy: Wiem, że mojego bloga czyta Kori, Ewelajna, Palcia, Domi i Kamila :) Dlatego muszę Was podzielić na dwie grupy. Jedna, do której należy Kori i Ewelajna mówi przede wszystkim: poczekaj, może coś będzie. Druga grupa w składzie Domi, Palcia i Kamila mówią stanowczo ZAPOMNIJ!

Mam nadzieję, że żadna z Was nie obrazi się na mnie za to porównanie ;*

Ale zacznijmy od początku. Każda z Was zna już tą historię, część brała w niej udział, więc jak Wam się znudziła, to proszę o przewinięcie tego wpisu, lub kliknięcie białego krzyżyka na czerwonym tle, znajdującego się w prawym, górnym rogu ekranu :)

Jadąc do Krakowa, myślałam sobie: "Jejciu, jak mi się nie chce nigdzie iść...". Po drodze zgarniamy Ewelajnę i już kierunek Kraków. Co prawda z przygodami, ale jednak. Tak naprawdę, to zgodziłam się na to wyjście przede wszystkim po to, aby zapomnieć o pewnej osobie, która przeprowadziła się do Warszawy i za którą chyba troszeczkę tęsknię.... lub tęskniłam. Jeśli któraś z Was powiedziałaby mi, że tak się losy potoczą, to nigdy bym w to nie uwierzyła... A jednak... czasem los lubi nam robić na złość...

Wiecie co????

Opisałam się tyle, WSZYSTKO, ale usunęłam. To co moje, to zostaje dla mnie ;p Ale w sumie Wy też wiecie :)

Póki co macie tutaj "Sweet Caroline"



hahahahahhahahahhahahahhahahahaha <3 i tak Was kocham <3 i nie wiem jak ze mną wytrzymujecie ;*

czwartek, 21 lutego 2013

niedziela, 17 lutego 2013

Mam szczerze dość.... Im bliżej mety, tym bardziej opadają siły...
We środę wszystko się okaże... Czy czeka mnie pół roku w Kanadzie, czy zostaję w Polsce. W sumie to perspektywa wyjazdu jest bardzo kusząca... ale są również tego minusy.

Lecz póki co o tym nie myślę. Mój piękny, zadbany zeszyt do fizyki rozszerzonej, kupiony w EMPIKU powoli zamienia się w.... brudnopis do zadań matematycznych.

Dochodzę do wniosku, że jestem dziwnym stworzeniem... Kocham Fizykę, nienawidzę matematyki.
Lubie biologię, nie znoszę chemii.

Czy dla takiej osoby jak ja są jakieś studia w ogóle? Myślałam, że fizyka medyczna to jest to. Czyżbym się myliła... ?


Mam sentyment do tej piosenki.... :)

wtorek, 12 lutego 2013



Po egzaminie z Biofizyki (!!!ZDANYM!!!) wybrałyśmy się na krótki spacer po Krakowie.

Przypominając, był to 11 lutego - Międzynarodowy Dzień Chorego, o którym wspominałam wcześniej.
Po modlitwie i spowiedzi nadszedł czas na SPACERek :)

Między czasie Domi zadzwoniła i powiedziała, że zdałyśmy egzamin, dlatego zrobiło się nam lżej na sercu.

TRASA:

WAWEL -> ul.GRODZKA -> Wszystko po 5zł, 6zł, 9zł :) -> Rynek -> Floriańska i najlepszy sklep na świecie z najładniejszą torebką na świecie -> KFC -> Galeria Krakowska -> ZAKUPY, ZAKUPY, ZAKUPY !!! <3

FOTORELACJA ?? >> czemu by nie! :)









To jest ta NAJŁADNIEJSZA TOREBKA ŚWIATA!!! <3 <3 <3 
PIĘKNA, ŚLICZNA, WYJĄTKOWA, DELIKATNA....
ale... bbbbbbbbbb DROGA :(
Kosztuje 309zł... No cóż... Może kiedyś będzie moja... Poczekam na WYPRZEDAŻE !!! :D 

Zaczynając od początku...
sobota _ 09.02.2013
Mimo, iż Mami miała 40-ste urodziny dzień ten był dla mnie beznadziejny... nie powiem, że najgorszy, bo najgorszy nadszedł... i to właśnie dziś. Ja na prawdę nie mogę zrozumieć kilku spraw. A przede wszystkim ludzkiej śmierci. Po co? Dlaczego? A co dalej? 11 lutego wybierałam się do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach - to Międzynarodowy Dzień chorego. Miałam się pomodlić o zdrowie dla niej... Nie zdążyłam. Modliłam się o dar nieba... wsparcie i pomoc dla najbliższych.

Dzisiejszy dzień - zaliczony do jednego z najgorszych.

A życie toczy się dalej...














- A wy będziecie się spotykać, kiedy On będzie w Krakowie...
- Możeeee....
-Czyli co? To było tak na przeczekanie, tak? Przecież widziałam co się dziś działo....

Yyyyyyy....... ? :/

czwartek, 7 lutego 2013

Nawet nie chce mi się pisać tego wszystkiego co się teraz dzieje. Kompletny kataklizm... Moje chore ambicje. Dobrze mi ktoś powiedział, że tu nie chodzi o studia, tylko o to, że ja nie mogę sobie poradzić sama ze sobą. Ja z sobą mam problem. Dla mnie to będzie największa porażka... A może już jest... ?