poniedziałek, 18 marca 2013

Tak sobie myślę, myślę i myślę... w sumie to o niczym.... ale dopadło mnie to uczucie. To uczucie, które towarzyszyło mi przez całe liceum. CHĘĆ JAK NAJSZYBSZEGO POWROTU DO DOMU!

Dziś nie o tym. Dziś o Wiśle! Otóż, nie zawaham się użyć określenia, że czuję się OSZUKANA! Tak, oszukana... Jak zobaczyłam moje rywalki, to nawet się ucieszyłam. Pomyślałam sobie, że nie będzie tak źle. Mam szanse. Wszyscy na płycie boiska byli bardzo mili. Smok Wiślacki przede wszystkim. Podszedł do mnie i powiedział: "WYGRASZ". Inne dziewczyny nie było w ogóle przygotowane. Przyszły normalnie w adidasach, kurtkach i jeansach. A ja?? ?? Ja przez pół dnia chodziłam dosłownie jak UŁAN! I to po Krakowie! Miałam najpierw swoje turfy, później dresik do grania w piłkę. Schodząc na ubrałam sobie korki. Miały mieć magię... ? No chyba tej magii im wczoraj zabrakło...

Startowałyśmy pojedynczo. Kolejność już była ustalona. Oczywiście mój pech - startujesz pierwsza.
100 metrów bieg, prowadząc piłkę, tysiące par oczy spogląda na Ciebie... W sumie to nie wiem o czym wtedy myślałam... Ale dobiegłam, słyszałam tylko jak spiker mówił "Dawaj, Patrycja dawaj!". Biegnę, mijam linie mety i........ (dla przypomnienia, murawę boiska z sektorami dla kibiców dzieli betonowy pas, który otacza całe boisko). WPADŁAM NA BETONOWY PAS, POŚLIZGNĘŁAM SIĘ I UPADŁAM JAK DŁUUUUUUUUUUUUUGA!!!!

Mój czas to był 19,80sek. Później biegła jakaś Karolina. Śmiech na pół sektorów, bo piłki nie potrafiła prowadzić... Ja myślę sobie, jest dobrze... A tu podają jej wynik... 19,78sek. No chyba jakiż żart!!! Ja, która żyję tym co robię i nie czuję się jak jakaś paniusia, która pierwszy raz wzięła piłkę do nogi, przegrałam z jakąś dziewczynką o 0,02sek!!!! Przecież to jakiś absurd! Jeśli ułamki sekundy miały decydować o czyimś zwycięstwie, to chyba organizatorzy powinni skorzystać z "fotokomórki"!

Później.... idzie sobie grupka chłopaków. To byli Ci, którzy podają piłki na meczach. Podchodzi do mnie jeden, uśmiecha się, przybija piątkę (coś jeszcze do mnie mówił, ale nie pamiętam co). Postanowiłam go "wyspottedować" :-)

Jednak największą niespodziankę zrobiła mi Karolina, która mówiła, że "nie da rady być na meczu". Gdy już schodziłam na murawę, podeszła do mnie i rzuciła mi się na szyję! Tak dawno jej nie widziałam!!! To było bbbbbbb miłe:*

Poza tym, na mecz wybrali się również ludzie z mojej uczelnie! :-) Teoretycznie tylko po to, aby mnie zobaczyć, ale skończyło się tak, że wszyscy głośnoooo dopingowaliśmy, a Ewelajna z Justyną "załapały bakcyla".

Zapomniałam dodać: To, że biegłam pierwsza miało "JEDEN PLUS". Podczas gdy w tv były wywiady z piłkarzami, operator pokazał jak biegnę! :) Podobno kolega moich trenerów to nagrywał, także będę miała fajną pamiątkę! :-) Poza tym, strasznie im dziękuję za wszystkie smsiaki!

a teraz czas na kilka istnie śmiechowych zdjęć ;p




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz