niedziela, 27 stycznia 2013

Niby 27 stycznia, a jednak 21. Wszystko przez brak, brak, brak czasu. Zaczynamy sportowo, bo piłkarsko.   Dzień, w którym moje smutki zniknęły na kilkanaście godzin. Smutki związane oczywiście ze studiami.
Jeśli chodzi o cały turniej, to moje kochane Absolwentki mogą się pochwalić, że wygrały 4:1 z chłopakami :) Ale nie wyniki się liczyły, tylko atmosfera <3 <3 <3

Samowyzwalacz na środku sali gimnastycznej. Można i tak :) 

Dzień ten, choć z "niemiłymi" akcentami zakończył się pozytywnie. Bo teraz już wiem, że warto czasem postawić na swoim. Lecz nie to jest najważniejsze. Czasem warto powiedzieć komuś co mi leży na sercu. Wtedy jest tak jakoś lżej : ) Sprawdza się to w 100% 

*Kadi, Kinia x2, "Siostro moja" - super było Was spotkać! Bardzo mi to pomogło! <3
Gdybyśmy zrobiły to w szpitalu, z pewnością usłyszałybyśmy "Wali wam na dekiel"?
Hahahaha : ) A jednak nasz Trener nawet nam zdjęcie strzelił ;p 

"Pilne wezwanie do Trenera" 
Wiem, mam różne dziwne, dzikie pomysły! : ) 

Później powrót do domu, po niesamowitym lodzie w halówkach, upadek mamy, darcie, następnego dnia spotkanie Marcina w autobusie do krk, problemy z barkiem i ręką... Ale nie będę o tym mówiła. Przecież i tak to jest futbolowy news! :-) I tego się trzymajmy. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz